We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Syrena

by Patrycja Obara

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      29 PLN  or more

     

1.
Przeddzień 03:39
Stuk puk dziecino pukasz Do życia drzwi Może będziesz ty pisarzem Może będziesz ty malarzem Świat przemalujesz mi Świat ramiona otwiera Poznać cię chce Może ty go lepszym sprawisz Może od cierpienia zbawisz Naprawisz to co złe Dziecino moja kiedyś Odejdziesz stąd Może będziesz wojny toczyć Może gwiazdom spojrzysz w oczy Odkryjesz nowy ląd Na cóż ty moja mała Na świat się pchasz Może ty się jeszcze wstrzymaj Może jeszcze nie zaczynaj Masz może jeszcze czas Siedź pod maminym sercem Tam dobrze ci Gdy opuścisz ciepłe łono Któż cię będzie przed złym chronił Któż twe obetrze łzy Gdy oczka swe otworzysz Płacz zmarszczy brwi To pierwszy dzień umierania
2.
Nowe szaty 02:53
Bo musi musi musi się zgadzać biust Musi musi musi być płaski brzuch Musi musi rumiane lico być Musi musi musi musi Bo musi musi musi się zgadzać biust Musi musi musi być płaski brzuch Musi musi promienne lico być Musi musi musi musi Rozbiorę się do naga, naga Nikogo nie będę udawać Jak cesarz ten odważny, ważny Co nagi wyszedł w tłum A wy jak jego głupi lud Będziecie chwalić gronostaje Atłasy, jedwabie i tiul Bo w głowach waszych nie zmieści się myśl Że ktoś mógłby się siebie nie wstydzić Bezczelnie jaki jest być Bo w głowach waszych nie zmieści się myśl Że ktoś mógłby się siebie nie wstydzić Bezczelnie być Bo musi musi musi się zgadzać biust Musi musi musi być płaski brzuch Musi musi rumiane lico być Musi musi bo inaczej się udusi Bo musi musi musi się zgadzać biust Musi musi musi być płaski brzuch Musi musi promienne lico być Musi musi bo inaczej się udusi
3.
Nieładnie kłócić się Narzekać też nieładnie Korona ci nie spadnie Kiedy uśmiechniesz się Do tej trującej pani I pana co ma cię za nic Nieprzeciętna uroda Nieprzesadny intelekt Niebezczelna elokwencja Nienachalna erudycja Oto prawdziwa księżniczka Oto prawdziwa księżniczka Oto prawdziwa księżniczka O pewnych rzeczach Mężczyzna Mówi tylko baśnią Tylko wierszem O pewnych rzeczach Kobieta Może tylko śpiewać Albo wrzeszczeć Ludzie się bawić chcą Ludzie się nie chcą nudzić Piosenka jest dla ludzi Ludzie rozumieć chcą Co chwalić a co ganić Jak śpiewasz to śpiewaj dla nich Nieprzeciętna uroda Nieprzesadny intelekt Niebezczelna elokwencja Nienachalna erudycja Oto prawdziwa księżniczka Oto prawdziwa księżniczka Oto prawdziwa księżniczka O pewnych rzeczach Mężczyzna może Mówić tylko baśnią Tylko wierszem O pewnych rzeczach Kobieta może Może tylko śpiewać Albo wrzeszczeć
4.
Gad 03:57
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on. Już me zwyczaje miłosne znasz, Zwól, że przybiorę królewską twarz. Skarby dam tobie z podmorskich den, Zacznie się jawa - skończy się sen! Nie zrzucaj łuski, nie zmieniaj lic! Nic mi nie trzeba i nie brak nic. Lubię, gdy żądłem równasz mi brwi I z wargi nadmiar wysysasz krwi, I gdy się wijesz wzdłuż moich nóg, Łbem uderzając o łoża próg. Piersi ci chylę, jak z mlekiem dzban! Nie żądam skarbów, nie pragnę zmian. Słodka mi śliny wężowej treść - Bądź nadal gadem i truj i pieść!
5.
Egzekucja 07:06
Kół stukot po bruku toczył się wóz Dziewczynę, chłopca i parobka wiózł On drżącą dłonią by chwycił jej dłoń Gdyby kajdany im zdjąć Policzek oparła o jego ramię Po jego piersi płynęły jej łzy Głowę smętnie opuścił parobek Kiedy z tłumu ktoś Krzyknął: ty nawet w grobie Spokoju nie zaznasz Tak przez ten rozgardiasz Z wolna jechali na śmierć Wnet się niebo przejaśniło Cóż to mogła być za miłość Ale biednym w oczy wieje Nie dla biednych na miłość nadzieje Dziecko spłodzili I ojca zabili jej Trumny wnet w równy Ustawiono rząd Płonących pochodni w powietrzu swąd Zwiastował koniec trzech strapionych dusz Nadziei nie było już Parobek pragnął ożenić się z wdową Awanse czynił jej od wielu lat Głowę smętnie zwiesiła dziewczyna Kiedy z tłumu ktoś Krzyknął: to ty żeś winna Że krew się polała Że nie zatrzymałaś Chłopca gdy brał w rękę nóż Wnet się niebo przejaśniło Cóż to mogła być za miłość Ale biednym w oczy wieje Nie dla biednych na miłość nadzieje Wnet się niebo przejaśniło Cóż to mogła być za miłość Ale biednym w oczy wieje Nie dla biednych na miłość nadzieje A na starym rynku stoją szubienice trzy Chory na padaczkę będzie krew skazańców pić W takie święto dzieci zwolnione od szkół i trzód Mogą wśród trumienek nabywać cnót Nagle głos matki jej Dobiegł spod chaty Śpiewała tak Że dech wstrzymał lud Biednemu w oczy wiatr A w plecy baty Biednemu miłości Poskąpił Bóg A na starym rynku stoją szubienice trzy Kat zaciera ręce, stara suka szczerzy kły Ktoś sprzedaje krzyże, pośród tłumu płacze ktoś Młody żołnierz zmarzł na kość Biedny swój gorzki los Łyka po kropli Żeby na dłużej mu Starczyło łez Kiedy bogaci Pęcznieją z miłości Biednemu samotność Starcza za chleb A na starym rynku stoją szubienice trzy Koty znaczą mury, stara kurwa szczerzy kły Kowal konia kuje, jednym okiem patrzy na Kata i skazańców, la la la Biednemu w oczy wiatr A w plecy baty Biednemu miłości Poskąpił Bóg Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie A światłość wiekuista niechaj im świeci A na starym rynku stoją szubienice trzy Chory na padaczkę będzie krew skazańców pić W takie święto dzieci zwolnione od szkół i trzód Wśród trumienek cierpią chłód A na starym rynku stoją szubienice trzy Chory na padaczkę będzie krew skazańców pić W takie święto dzieci zwolnione od szkół i trzód Wśród trumienek cierpią głód A na starym rynku parara Chory na padaczkę pararararara Pararararara zwolniony od szkół i trzód Pararararara nabywa cnót Param parararararam
6.
Niewidzialna 03:34
Był sobie król Był sobie paź Był żołnierz ołowiany I każdy z nich Miał wobec mnie Całkiem odmienne plany Chronić chciał król Wielbić chciał paź Żołnierz chciał brać za żonę Lecz żaden z nich Nie pytał mnie Co też o ich planach sądzę We wszystkim mnie Wyręczał paź Król za mnie kończył zdania Gdy żołnierz znów Dotykać chciał W powietrzu się rozpływałam Bo przecież ten Przedziwny dar Magiczną moc posiadłam Że jeśli chcę Albo i nie Staję się niewidzialna Ale niech ci Nie będzie żal Dziecino ukochana Wrócę by twe Obetrzeć łzy Bo zawsze wraca mama
7.
Masz babo 03:32
Jestem tą co gdy spadnie z wozu Koniom będzie znacznie lżej W kącie siedzę, pokorne cielę Tam dwie matki znajdą mnie Albo książę białego konia Odda w moją drobną dłoń Aż jabłonkę co rodzić nie chce Z żalem trzeba będzie ściąć Bo baba bez brzucha Jak garnek bez ucha Diabeł już Nie może Masz babo placek Masz babo placek Posłał mnie Diabeł już Nie może Masz babo placek Masz babo placek Posłał mnie Jestem tą, co jak palec mała Ale jak padalec zła Jestem tą, co jej kij w mrowisko Lepiej już rozdrażnić psa Dobry pies nigdy sam nie bierze Jak mu suka da to zje Dobra żona zaś tym się chlubi Że gotuje co on chce Nie pomoże bielidło Kiedy baba straszydło Diabeł już Nie może Masz babo placek Masz babo placek Posłał mnie Diabeł już Nie może Masz babo placek Masz babo placek Posłał mnie Diabłu się Płakać chce Masz ci los babo Masz ci los babo Nie chciał źle Diabłu się Płakać chce Masz ci los babo Masz ci los babo Nie chciał źle
8.
Wszystko ty 05:41
Nikt nigdy tak jak ty Nie mnożył szczęść Codziennej niezwykłości Codziennych małych walk I przedsiębrnięć Ileż w tym szczęść Pytasz co, mówię wszystko A poza tym nic Pytasz co, mówię wszystko Wszystko ty Pytasz co, mówię wszystko A poza tym nic Pytasz co, mówię wszystko Wszystko ty Niewyrażalnie ty W oddechu i Pomiędzy rzęs drgnieniami W zachwycie aż po ból Szeptem przez łzy Najczulej ty Pytasz co, mówię wszystko A poza tym nic Pytasz co, mówię wszystko Wszystko ty Pytasz co, mówię wszystko A poza tym nic Pytasz co, mówię wszystko Wszystko ty Pytasz co, mówię wszystko A poza tym nic Pytasz co, mówię wszystko Wszystko ty Pytasz co, wszystko A poza tym nic Pytasz co, wszystko Wszystko ty
9.
Syrena 03:45
Słowa nagie są Możesz je ubrać w co chcesz Lęki, nonsensy, królewskie korony No dawaj, pokaż, jaki masz pan gest Pan się bardzo boi kochać Pan z raju wypędził mnie na bruk Gdzie spowita w światło gwiazd czerwonych Mam milcząc czekać na cud Wniebowstąpienia, odcieleśnienia Męskiego uwielbienia, co wyzwoli mnie Pan mnie chciał uczynić świętą Pan mi chciał odebrać głos A ja nie dam tego ciała w rybi ogon zmienić, nie, Nie dam nie Pan się boi mnie Pan chce mnie skazać na śmierć Freya, królowa, wiedźma, supermatka Kiedy trwoga, do mnie chce pan biec Pan się oddał niekochaniu Gęsie pióro pan maczał w swojej krwi A wystarczy jedno czułe ramię By już nie napisał pan nic Niech pan tęsknotę zostawi na potem Wyraźnie pan ochotę ma przytulić się Pan mnie chciał uczynić świętą Pan mi chciał odebrać głos A ja nie dam tego ciała w rybi ogon zmienić, Nie, nie dam nie Panie Freud, panie Andersen Ja bardzo was przepraszam Panowie mi się mylą zupełnie Już nie wiem, do którego się zwracam W lęku jesteście wzruszająco jednogłośni Rozpaczliwie próbując zapchać gniewem Straszną wyrwę po miłości Pan mnie chciał uczynić świętą Pan mi chciał odebrać głos A ja nie dam tego ciała w rybi ogon zmienić, Nie, nie dam nie Pan mnie chciał uczynić świętą Pan mi chciał odebrać głos A ja nie dam tego ciała w rybi ogon zmienić, Nie, nie dam nie Z ciała odrzeć się Nie dam, nie dam, nie dam, nie
10.
Przebudzenie 03:42
11.
Bosa 08:46
Było zimno Ściemniało się na dworze Śnieg przysypał ostatni roku dzień Boso z wolna snuło się nieboże Przezroczysta Choć u stóp jej wił się cień Jeden bucik Zgubiła pod powozem Drugi bucik jakiś chłopiec jej skradł Wystrojona w kwiaty malowane mrozem Złote pukle jej Służyły za płaszcz Drżała z zimna W fartuszku swym czerwonym Aż w zakątku ciemnym opadła z sił Słabła z głodu Lecz nie mogła iść do domu W domu On ją będzie bił Umęczona Nie miała siły walczyć W kłąb skulona czekała na śmierć Wyciągnęła z kieszeni trzy zapałki By na koniec Wspomnieć siostry swe Te piękne rudowłose co je czekał stos Te które niezamężne trafiały pod most Te stare niepotrzebne, ich nie zauważał nikt Gasnące gwiazdy i spóźnione łzy Ale dzisiaj Wszystko jest inaczej Dziś się w nocy bez lęku śpi Nikt do domu nie boi się wracać Na ulicach nie umiera nikt Te co okaleczone już nie czują nic Te z cudzej woli żony, które pragną żyć Te co musiały zabić, żeby uratować się Te które ciałem płacą wciąż za chleb Te lalki z porcelany drobiące po szkle Te które z kart historii wymazuje się Te lekkie, papierowe, co łzami zalewają głód Te co z rozpaczy serca skuł im lód Te które niezamężne trafiały pod most Te piękne rudowłose co je czekał stos Tym wszystkim niewidzialnym jasne i spokojne sny Z dna duszy pamięć i spóźnione łzy

about

W 2020 roku ktoś postanowił uczynić Kobietę niewidzialną. Wymazać ją. Skasować. A ona bezczelnie stała się jeszcze bardziej widoczna. W 2020 roku odwołano przyszłość. Ale ten projekt odważnie w nią spogląda i widzi ją we wściekłym różu.

***

"Syrena" to projekt Patrycji Obary opowiadający o Kobiecie. O wykluczeniu i niewidzialności. O macierzyństwie i samostanowieniu. O pożądaniu i sprzeciwie. To, co zaczęło się jako spektakl "Syrena - monomusical" (reż. Patrycja Obara, Cloud Theater), znajduje swoje zwieńczenie w na wskroś kobiecej płycie. To międzygatunkowa podróż muzyczna, zawierająca w sobie elementy rocka, jazzu, piosenki aktorskiej i folku, na pierwszym miejscu niezmiennie stawiając tekst.
Spektaklom muzycznym projektu "Syrena" towarzyszy magiczna, rysowana na żywo oprawa, tworzona ręką Sebastiana Siepietowskiego dzięki wykorzystaniu technologii Cloud Theater.

***

20% przychodu ze sprzedaży płyty zostanie przekazane na rzecz Fundacji Dziewuchy Dziewuchom.

credits

released May 28, 2021

Teksty: Patrycja Obara, Bolesław Leśmian
Muzyka: Patrycja Obara, Emil Smardzewski, Piotr Sypień, Marek Dziedzic, Piotr Adamiak, Małgorzata Obara
Aranżacje i wykonanie - zespół w składzie: Patrycja Obara, Emil Smardzewski, Piotr Adamiak, Piotr Sypień, Dominik Gawroński, Marceli Foltan, Bart Czajewicz, Filip Turkowski
Realizacja dźwięku: Mateusz Kluza, Marek Dziedzic (Uniq Studio)
Mix/mastering: Marek Dziedzic
Produkcja muzyczna: Marek Dziedzic, Patrycja Obara
Zdjęcia: Edgar de Poray
Rysunek: Sebastian Siepietowski
Obraz: Aleksandra Kulczycka

license

all rights reserved

tags

about

Patrycja Obara Wrocław, Poland

Wrocławska wokalistka, songwriterka i producentka muzyczna. Twórczyni interdyscyplinarnych projektów "Bliżej" (muzyka | video | podcast), "Syrena" (muzyka | teatr) i SHE-la (muzyka | literatura | sztuki wizualne). Współtworzyła także teatr Cloud Theater i pisała opowiadania w projekcie Cloud Writing. W 2020 roku wydała podręcznik pisania tekstów piosenek "Piosenkopisanie". ... more

contact / help

Contact Patrycja Obara

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like Patrycja Obara, you may also like: